24,29 zł brutto
Data dostępności:
Podziel się:
Wyjątkowa książka wyjątkowego człowieka, lekarza, homeopaty i astrologa z wieloletnią praktyką medyczną i terapeutyczną. Jej przeczytanie pozwoli zrozumieć, co i dlaczego powoduje w nas niedomagania zdrowotne oraz jak im zapobiegać, a warto pamiętać, że zapobieganie chorobie jest znacznie lepsze niż jej usuwanie. Jeśli nie chcesz chorować, jeśli chcesz żyć w harmonii ze swoim ciałem, jeśli chcesz zadbać o swoje samopoczucie sięgnij po tą książkę.
Wstęp
Chciałbym napisać o wszystkim, co jest związane z człowiekiem. Sam niedawno zrozumiałem, że JESTEM CZŁOWIEKIEM. Patrzę na siebie w lustrze i myślę... Taaak...
Jednak przed końcem świata, który wszak człowiek już prawie wymyślił, chciałoby się mimo wszystko coś zrozumieć. Ale od czego zacząć?
Jestem lekarzem, leczę ludzi, widzę ich, gdy są chorzy, gdyż zdrowi do mnie nie przychodzą. Zaklęty krąg zmusza ich i nas (lekarzy, terapeutów) do nieustannej pogoni za lekarstwami, coraz bardziej oddalając od prawdziwych i głębokich przyczyn choroby.
Ale jak określić stan choroby lub stan zdrowia? Niedawno zacząłem rozumieć, że granica między tymi dwoma pojęciami jest bardzo względna. Dzisiaj przeczytałem wywiad z jednym „naszym", który pojechał do Ameryki i nostryfikował tam dyplom. Przeczytałem i rozzłościłem się na niego z powodu snobizmu i lekceważenia ludzi, których on ma zamiar leczyć. Wszędzie widać tylko pieniądze i aparaturę do leczenia. Pojawia się pytanie - a co leczymy i jak? Czy po prostu sprowadzamy fizjologiczne parametry do mitologicznej normy, która zawiera uśrednione wskaźniki zdrowia (lub uniwersalnej choroby), czy też próbujemy oddziaływać na świadomość (największy dar od Boga, a może zwyczajne nieporozumienie), która kontroluje w ogóle wszystko na świecie, szczególnie jeśli jest świadomością zbiorową.
Wydaje mi się, że jest nieco poniżające porównywać człowieka do worka kości, flaków i mózgu, ale z drugiej strony naiwnością jest sądzić, że proces myślenia może znacząco zmienić kod genetyczny lub los, którego sami sobie wymyśleć, niestety, nie możemy. A cóż na to On (Stwórca)? Patrzy i śmieje się z naszych głupich prób poznania samych siebie lub choćby wyjaśnienia czegokolwiek z tego, co się z nami dzieje.
„Czyżby wszystko było takie beznadziejne?" - sennie spytał głos wewnętrzny - „może jednak się skoncentrujesz, wytężysz i porozmawiasz o różnych rzeczach, które są na świecie, a potem - zobaczymy."